było. Dawniej, bardzo dawno, przed tysiącem lat, a może jeszcze dawniej, wznosiła się na tym miejscu wioska zamożna. Były tam pola urodzajne i łąki zielone, i sześć pięknych chat, bo tylu mieszkało tam gospodarzy. <br>Wtedy to jednego razu wieczorem zaszedł do owej wioski pielgrzym- -staruszek. Snadź daleką przebył drogę, gdyż bardzo był utrudzony. A na domiar zziębnięty był i przemoknięty - jak to mówią - do suchej nitki, jako że jesień już była słotna i zimna. Szukał więc miejsca, gdzie by mógł się ogrzać, posilić, osuszyć i wypocząć. Tak tedy zakołatał do pierwszej z brzegu chaty bogatej wdowy. <br><br>- Wynoś się! - krzyknęła gniewnie bogaczka. - Dla