Sam byłem edukowany<br>dość tradycyjnie, na - by tak rzec - reliktach pierwszej szkoły Pimki.<br>Gdzieś w okresie maturalnym, a wtedy jeszcze Gombrowicz był zakazany,<br>dostałem pisma autora Ferdydurke, przeczytałem jednym tchem i ze trzy<br>lata żyłem Gombrowiczem. Potem musiałem go skontestować, dostrzec<br>ograniczoność tej postawy i ją przekroczyć. I to jest bardzo sensowne,<br>tego nie należy się bać. Niech żyje twórcza kontestacja. Najbardziej<br>niebezpieczni są ludzie, którzy przeczytali tylko jedną książkę i<br>traktują ją jako dogmat. Nieważne jest wtedy, czy napisał ją profesor<br>Pimko czy profesor Gombrowicz.<br> O dominację w szkole walczą ideolodzy, państwo, nauczyciele, a prawie<br>nie ma miejsca dla rodziców