filozofować o sztuce, której bohaterowie przedstawiają się tak:<br><q>SZARM (śpiewa) (...) Jam hhabia Szahm Zdobywca dam!<br>Jam bihbant Szahm I lampaht Szahm (...)<br>FIRULET (śpiewa) Ha, ha, ha, Szarm doprawdy Szarm, ach kogo widzę, wszak to Szarm! To śmieszy mnie! To bawi mnie! Fiu, fiu, fiu, Szarm, tiu, tiu, tiu, Szarm! Jam baron jest Firulet! Myśliwiec jam, co w tropy dam, pum, pum i już, i już jest ma, ha, ha, ha, w ramiona me, ja kocham się, ah, ah <foreign>l'amour!</></> (Dr 235-236)<br>Jak rozprawiać o społecznych znaczeniach sztuki, zrodzonej ze sztubackiego dowcipu i parodycznego przedrzeźniania? Popatrzmy, jak na przykościelnym placu lokajstwo