Romciu, będziesz żenił?<br>Zaskoczyło go to pytanie. Zarumienił się aż po uszy, łamał palce i tłamsił ściereczkę. Wreszcie odpowiedział: - Nie będę się żenił.<br>- Dlaczego? - żywo podchwycił baron.<br>- No bo... ja wiem? Zresztą, nie mam jeszcze tyle pieniędzy. Ktoś na środku rewiru zadzwonił w szklankę - Romek poderwał się nerwowo.<br>- Więc, panie baronie, wodę mineralną? Może Giselter? - Dobrze, Romciu.<br>Odszedł od barona z uczuciem niesmaku i niezadowolenia. Było coś niedorzecznego w pytaniach barona, pytaniach, jakich mu dotychczas nikt nie zadawał, a przynajmniej nie w tym poufnym tonie. Dopiero w bufecie, gdzie wzrok barona nie mógł go dosięgnąć, nabrał śmiałości i przytomnie rozejrzał się