Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
więc pozwolić sobie na bo, żeby grać i przegrywać. A przegrywałem stale. Stale padałem ofiarą fatalnych siódemek, które prześladowały mnie i pastwiły się nade mną jak pająk nad muchą.
Grywałem zazwyczaj w partii, do której należał pewien adwokat z Siedlec oraz szpakowaty pan, podający się za rotmistrza, a także właściciel baru kawowego i znany warszawski księgarz.
Skład partii nie był oczywiście stały. Partnerzy się zmieniali. Niezmienna była tylko moja depassa i nieprzezwyciężony pech.
Z asowym fulem trafiałem na cztery siódemki, z czterema siódemkami przegrywałem do czterech waletów. Siódemki w walce ze mną święciły swoje tryumfy. I nie tylko one. Szczególnie utkwiło mi
więc pozwolić sobie na bo, żeby grać i przegrywać. A przegrywałem stale. Stale padałem ofiarą fatalnych siódemek, które prześladowały mnie i pastwiły się nade mną jak pająk nad muchą.<br>Grywałem zazwyczaj w partii, do której należał pewien adwokat z Siedlec oraz szpakowaty pan, podający się za rotmistrza, a także właściciel baru kawowego i znany warszawski księgarz.<br>Skład partii nie był oczywiście stały. Partnerzy się zmieniali. Niezmienna była tylko moja depassa i nieprzezwyciężony pech.<br>Z asowym fulem trafiałem na cztery siódemki, z czterema siódemkami przegrywałem do czterech waletów. Siódemki w walce ze mną święciły swoje tryumfy. I nie tylko one. Szczególnie utkwiło mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego