mówił coś o przepaści dzielącej kobiety i mężczyzn w krajach muzułmańskich. Potem bulgotanie wody wydało jej się tak zabawne, że dostała paroksyzmu śmiechu. Mahmud śmiał się również, choć nie przestawał mówić. Jeszcze później wydało jej się, że zaczyna gwałtownie rosnąć, a następnie gwałtownie się kurczyć. Nagle przeraziła się, bo obciągnięta barwnym materiałem rurka z ustnikiem przekształciła się w ogromną, włochatą gąsienicę, która wiła się jej przed nosem i siłą próbowała wepchnąć do ust. Krzyknęła, odrzuciła rurkę i wybuchnęła płaczem. Mahmud poderwał się z krzesła, ukląkł przy niej, zaczął ją pocieszać. Dotyk jego miękkich, ciepłych dłoni był najprzyjemniejszą pieszczotą, jakiej doświadczyła w