Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
zwycięstwem.
Po kwadransie Jassmont z przyjemnym mrowieniem w krzyżu wyprostował się, splunął w śnieg, zadziwiające, jak taka prosta czynność uspokaja.
- No i jak? Zadowolony, kuzynie, jesteś? - zapytał Konstanty, spod czapki mu parowało.

Zamiast odpowiedzieć, Jassmont roześmiał się, śmiechem zaraził Konstantego. Śmiali się długo i rubasznie. Po chwili Konstanty zanucił przyjemnym barytonem:

Gdybym miał milion w majątku swym,
oddałbym wszystko ze spokojem,
okrągły milion zapłaciłbym,
gdybym mógł kupić usta twoje.

- Ale ty ładnie śpiewasz, Konstanty!
Konstanty zrobił perskie oko i dalej śpiewał o ton wyżej.
Robota szła sprawnie, szybko się uwinęli. Na koniec spoceni, ale zadowoleni patrzyli po sobie jak chłopcy, którym
zwycięstwem.<br>Po kwadransie Jassmont z przyjemnym mrowieniem w krzyżu wyprostował się, splunął w śnieg, zadziwiające, jak taka prosta czynność uspokaja.<br>- No i jak? Zadowolony, kuzynie, jesteś? - zapytał Konstanty, spod czapki mu parowało. <br><br>Zamiast odpowiedzieć, Jassmont roześmiał się, śmiechem zaraził Konstantego. Śmiali się długo i rubasznie. Po chwili Konstanty zanucił przyjemnym barytonem:<br><br>Gdybym miał milion w majątku swym,<br>oddałbym wszystko ze spokojem,<br>okrągły milion zapłaciłbym,<br>gdybym mógł kupić usta twoje.<br><br>- Ale ty ładnie śpiewasz, Konstanty!<br>Konstanty zrobił perskie oko i dalej śpiewał o ton wyżej.<br>Robota szła sprawnie, szybko się uwinęli. Na koniec spoceni, ale zadowoleni patrzyli po sobie jak chłopcy, którym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego