Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
wzruszenia:
- Oskarze, drogi przyjacielu, wiedziałem, że zawsze mogę na ciebie liczyć. Sprawiłeś mi wielką przyjemność proponując tak zaszczytną współpracę. Oczywiście, godzę się i jestem do twojej dyspozycji choćby od jutra.
- Od pierwszego czerwca, zgoda? - powiedział Ligenhorn i przez jego lisią twarz przemknął uśmiech tryumfu.
Jeszcze zobaczymy, kto z nas tę batalię wygra - pomyślałem dolewając mu kawy.
Z góry po schodach zeszła Kira swoim powolnym, leniwym krokiem.
- Profesor Oskar Ligenhorn - przedstawiłem go Kirze. - A to moja... żona.
Pierwszy raz nazwałem ją w ten sposób i poczułem, że w tym momencie nastąpiło coś decydującego. Żona. Oczywiście. Miała na sobie szarą plisowaną spódnicę i
wzruszenia:<br>- Oskarze, drogi przyjacielu, wiedziałem, że zawsze mogę na ciebie liczyć. Sprawiłeś mi wielką przyjemność proponując tak zaszczytną współpracę. Oczywiście, godzę się i jestem do twojej dyspozycji choćby od jutra.<br>- Od pierwszego czerwca, zgoda? - powiedział Ligenhorn i przez jego lisią twarz przemknął uśmiech tryumfu.<br>Jeszcze zobaczymy, kto z nas tę batalię wygra - pomyślałem dolewając mu kawy.<br>Z góry po schodach zeszła Kira swoim powolnym, leniwym krokiem.<br>- Profesor Oskar Ligenhorn - przedstawiłem go Kirze. - A to moja... żona.<br>Pierwszy raz nazwałem ją w ten sposób i poczułem, że w tym momencie nastąpiło coś decydującego. Żona. Oczywiście. Miała na sobie szarą plisowaną spódnicę i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego