Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
mnie przed wylatywaniem z koi podczas snu, gdy przechyły kładą "Nord" na burtę. Bez sztormdechy sen nie byłby w ogóle możliwy.
Mam pod sobą mokry śpiwór, pod ręką zaś latarkę, by w każdej chwili można było oświetlić mały, wiszący na sznurkach kompas kontrolując kurs. Pod materacem z gąbki pojemnik z bateriami i wodoszczelny kontener z elektronicznym zegarkiem. Baterie są rozładowane, zegarek nie chodzi.
Tuż obok na półce w takim samym zasobniku zapałki, nieco dalej pasta i szczoteczka do zębów. Ręcznik w folii, suche skarpetki w folii, dziennik jachtu w folii. Nieco dalej w wodoszczelnych tubusach mapy na całą drogę. Pocięte kawałki
mnie przed wylatywaniem z koi podczas snu, gdy przechyły kładą "Nord" na burtę. Bez sztormdechy sen nie byłby w ogóle możliwy.<br> Mam pod sobą mokry śpiwór, pod ręką zaś latarkę, by w każdej chwili można było oświetlić mały, wiszący na sznurkach kompas kontrolując kurs. Pod materacem z gąbki pojemnik z bateriami i wodoszczelny kontener z elektronicznym zegarkiem. Baterie są rozładowane, zegarek nie chodzi.<br> Tuż obok na półce w takim samym zasobniku zapałki, nieco dalej pasta i szczoteczka do zębów. Ręcznik w folii, suche skarpetki w folii, dziennik jachtu w folii. Nieco dalej w wodoszczelnych tubusach mapy na całą drogę. Pocięte kawałki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego