stu pięćdziesięciu ludzi. Kiedyś było ich trzy tysiące. Ale piach zabiera wszystko. Domy, w których rodzili się najstarsi mieszkańcy osady, leżą teraz kilkanaście, kilkadziesiąt metrów pod ziemią. <br> - Cały dowcip z Timbuktu polega na tym, że większość ludzi nie wierzy w jego istnienie - doktor Haidara, właściciel jedynej prywatnej apteki w mieście, bawi się swym paradoksem, nalewając brunatną herbatę do małej szklaneczki. Po chwili napój wraca do czajniczka. Przygotowanie kilku łyków mocnego wywaru zajmuje całe kwadranse. Doktor, mimo że nigdy nie wędrował przez pustynię, kultywuje tradycję nomadów, powtarza tę jedyną czynność, która może wypełnić bezkres czasu potrzebnego przez wieki do przemierzania Sahary.<br>Przez