Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
i jutro. Tylko trzech.

Ludzie się odwracają. Dłonie tłamszą kolorowe reklamówki. Wołodia odnajduje swoje miejsce przy krawężniku. Siadają jeden za drugim. Zaraz przyjedzie następny samochód. Zaraz się uda.

W Piasecznie każdy wskaże drogę na bazarek. Przyjezdni pytają: - Gdzie stoją Ruscy do pracy? I każdy wie, że na bazarku.

Wszyscy mówią: bazarek, choć to tylko piaszczysty placyk, pusta parcela przy skrzyżowaniu dwóch ruchliwych ulic. I wszyscy mówią Ruscy, choć na pracę czekają tam Ukraińcy i Białorusini.

7.00

Na placyku i dalej wzdłuż ulic robi się coraz tłoczniej. Dwieście, może więcej osób. Głównie mężczyzn. Przychodzą tu co dzień, zwłaszcza teraz, wiosną, kiedy
i jutro. Tylko trzech.<br><br>Ludzie się odwracają. Dłonie tłamszą kolorowe reklamówki. Wołodia odnajduje swoje miejsce przy krawężniku. Siadają jeden za drugim. Zaraz przyjedzie następny samochód. Zaraz się uda.<br><br>W Piasecznie każdy wskaże drogę na bazarek. Przyjezdni pytają: - Gdzie stoją Ruscy do pracy? I każdy wie, że na bazarku.<br><br>Wszyscy mówią: bazarek, choć to tylko piaszczysty placyk, pusta parcela przy skrzyżowaniu dwóch ruchliwych ulic. I wszyscy mówią Ruscy, choć na pracę czekają tam Ukraińcy i Białorusini.<br><br>&lt;tit&gt;7.00&lt;/&gt;<br><br>Na placyku i dalej wzdłuż ulic robi się coraz tłoczniej. Dwieście, może więcej osób. Głównie mężczyzn. Przychodzą tu co dzień, zwłaszcza teraz, wiosną, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego