Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
którzy jeszcze nie tak dawno ścigali go, aż furczała jego futrzana kita. Tym większą ostrożność należało zachować tutaj, gdzie służyli niedoszli, ale wysoce prawdopodobne że przyszli, recydywiści. A najbardziej już należało wystrzegać się samego Króla Fali, który miał w swym ręku władzę tak absolutną, że mógł zabijać samym spojrzeniem jak bazyliszek. Oczywiście mowa tu o "zabijaniu" falowym, po prostu pod wpływem jego spojrzenia mogłeś się poczuć nieodwracalnie przybitym na drewniaka. Dlatego też po obiedzie poszliśmy do sali i nigdzie się z niej nie ruszaliśmy aż do samej kolacji. Na korytarzu co chwilę rozlegały się krzyki, przekleństwa, ktoś biegał, stłuczono jakoś butelkę
którzy jeszcze nie tak dawno ścigali go, aż furczała jego futrzana kita. Tym większą ostrożność należało zachować tutaj, gdzie służyli niedoszli, ale wysoce prawdopodobne że przyszli, recydywiści. A najbardziej już należało wystrzegać się samego Króla Fali, który miał w swym ręku władzę tak absolutną, że mógł zabijać samym spojrzeniem jak bazyliszek. Oczywiście mowa tu o "zabijaniu" falowym, po prostu pod wpływem jego spojrzenia mogłeś się poczuć nieodwracalnie przybitym na drewniaka. Dlatego też po obiedzie poszliśmy do sali i nigdzie się z niej nie ruszaliśmy aż do samej kolacji. Na korytarzu co chwilę rozlegały się krzyki, przekleństwa, ktoś biegał, stłuczono jakoś butelkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego