Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
to, wicie, można było majonezy żreć, a bolszewikiem ideowym być, aby się w nędzy ostatniej tymiż ideami na glanc pocieszać, że to niby kimś się, w ekskrementaliach gnijąc, mimo wszystko jest. Nowej idei nie wymyśli już nikt - nowa forma społecznego bytu sama się wytłamsi, wyiskrzy, wyflantuje z dialektycznej zmagi wszystkich bebechów tego kotła ludzkości, na którym, na samym doparniku,

przy samej klapie bezpieczeństwa, siedzimy my - dawne sflądrysyny dudławe, a teraz twórcy, ino że nie radośni, psia ich suka zaskomrana.
CZELADNICY
razem
Nas tak znudziły te przekleństwa, że chyba zaczniemy wyć. Kuler lokal, psiakrew. Mówimy razem intuicyjnie jak jeden mąż - możemy tak
to, wicie, można było majonezy żreć, a bolszewikiem ideowym być, aby się w nędzy ostatniej tymiż ideami na glanc pocieszać, że to niby kimś się, w ekskrementaliach gnijąc, mimo wszystko jest. Nowej idei nie wymyśli już nikt - nowa forma społecznego bytu sama się wytłamsi, wyiskrzy, wyflantuje z dialektycznej zmagi wszystkich bebechów tego kotła ludzkości, na którym, na samym doparniku,<br>&lt;page nr=327&gt;<br>przy samej klapie bezpieczeństwa, siedzimy my - dawne sflądrysyny dudławe, a teraz twórcy, ino że nie radośni, psia ich suka zaskomrana.<br> CZELADNICY<br> razem<br>Nas tak znudziły te przekleństwa, że chyba zaczniemy wyć. Kuler lokal, psiakrew. Mówimy razem intuicyjnie jak jeden mąż - możemy tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego