Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
przyjeździe dostrzegam w oczach Małgorzaty pierwsze sygnały niepewności i zagubi enia: Twardowski zaczyna nas porzucać.
Jeszcze nie ze wszystkim zapomina, ale jest tak, jakby porywał go i wciągał wielki rozpędzony lunapark.
Miga nam z daleka niczym rozwydrzony dwunastolatek - raz na karuzeli, raz na kolejce śmierci, w samolotach, na morzu, w beczce śmiechu, wśród coraz bardziej niespokojnych mew.
Trzynastego dnia słońce jeszcze świeci, od północy jednak nadchodzi praw dziwa fala i ratownik wciąga na maszt czarną flagę.
W chwilę potem mój młody przyjaciel rzuca się przeciw ciemnej fali, o tyle niebezpiecznej, że pasy mielizn łamią rytm przyboju.
Małgorzata zasłania twarz rękami: - Ja
przyjeździe dostrzegam w oczach Małgorzaty pierwsze sygnały niepewności i zagubi enia: Twardowski zaczyna nas porzucać.<br>Jeszcze nie ze wszystkim zapomina, ale jest tak, jakby porywał go i wciągał wielki rozpędzony lunapark.<br>Miga nam z daleka niczym rozwydrzony dwunastolatek - raz na karuzeli, raz na kolejce śmierci, w samolotach, na morzu, w beczce śmiechu, wśród coraz bardziej niespokojnych mew.<br>Trzynastego dnia słońce jeszcze świeci, od północy jednak nadchodzi praw dziwa fala i ratownik wciąga na maszt czarną flagę.<br>W chwilę potem mój młody przyjaciel rzuca się przeciw ciemnej fali, o tyle niebezpiecznej, że pasy mielizn łamią rytm przyboju.<br>Małgorzata zasłania twarz rękami: - Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego