Steve Berenson zaczął się plątać i dochodzenie weszło nareszcie na właściwe tory.<br>W ciągu dwóch następnych miesięcy chłopiec podał aż szesnaście odmiennych wersji. Wśród nich były cztery, w których przyznał się, że był świadkiem zbrodni, jeden raz przyznał się do współdziałania z bandytami, a dwa razy opowiadał o tym , że będąc w szoku, ze strachu, by podejrzenie nie padło na niego, usunął wszystkie ślady, jakie zostawili zabójcy.<br>Ostatecznie pierwotna hipoteza policji, że rodzina Stevena Berensona była ofiarą bandyckiego napadu, upadła i o popełnienie zbrodni zaczęto podejrzewać siedemnastoletniego chłopca. W końcu prokurator zdecydował się poprosić o pomoc hipnotyzera, Johna Coulbersa, który znany był w