Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
z nią. Zrozumieć. Pojąć i objąć... i schronić w przygotowanym miejscu. Wchodzę do jej pokoju w Mokrem - i czegoś nie rozumiem. Nie wiem nawet, czego nie rozumiem. Wszystko jest na miejscu, lecz delikatnie wyparło się tożsamości.

Kładąc się wczoraj do łóżka, pomyślałem, że po raz pierwszy leżę w nim, że będę spał po raz pierwszy nad nią po jej śmierci, nad jej pustym tapczanem, nad kupką kasztanów, które czuwały nad jej snem, nad lampą, którą gasiła i zapalała. Ile razy leżałem bezsennie, wsłuchując się w ten pokój pode mną. Czy nie usłyszę czegoś niepokojącego, zatrważającego? Pędzące nocną autostradą nieliczne samochody - jęczały przejmująco
z nią. Zrozumieć. Pojąć i objąć... i schronić w przygotowanym miejscu. Wchodzę do jej pokoju w Mokrem - i czegoś nie rozumiem. Nie wiem nawet, czego nie rozumiem. Wszystko jest na miejscu, lecz delikatnie wyparło się tożsamości.<br> &lt;page nr=9&gt;<br> Kładąc się wczoraj do łóżka, pomyślałem, że po raz pierwszy leżę w nim, że będę spał po raz pierwszy nad nią po jej śmierci, nad jej pustym tapczanem, nad kupką kasztanów, które czuwały nad jej snem, nad lampą, którą gasiła i zapalała. Ile razy leżałem bezsennie, wsłuchując się w ten pokój pode mną. Czy nie usłyszę czegoś niepokojącego, zatrważającego? Pędzące nocną autostradą nieliczne samochody - jęczały przejmująco
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego