razy po pięćset, bo wie pan, jak nas jedni zatrzymali, zaczęli robić wykład, jak to ci z drogówki, to potem musieliśmy jeszcze szybciej. I przez to byliśmy dopiero o jedenastej...<br>- Gdzie Skowroński kazał się podwieźć? - spytał kapitan.<br><page nr=169><br>- Powiedział, żeby najkrótszą drogą pod Operetkę.<br>Oficerowie spojrzeli na siebie zdziwieni.<br>- No, niechże będzie i tak, że miał pilny interes do Operetki. Co było potem?<br>- W trakcie jazdy on mi podał tę wersję, żeby w razie czego tak mówić. To, co mówiłem na początku, za pierwszym razem. Podwiozłem go pod Operetkę, dał mi trzy tysiące i natychmiast wróciłem do Zakopanego. Po południu byłem na miejscu. I