Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
parę witaminek - wyjaśniał, przesuwając po wargach koniuszkiem języka. - Gęba mi spierzchła od tego upału, Jutta znowu powie, że mam zajady! Zostajesz?
- Dyżur na O-L - odparł sucho Tubiełło.
- Ja lecę, lecę, leeecę!... Dzisiaj rozgrywki!
Z hałasem zamknął za sobą drzwi, potem jeszcze uchylił je na chwilę i wsadził głowę.
- Yooo!... - beknął na pożegnanie zmienionym, grubym głosem.
- Młodzi ludzie... - westchnął doktor. - Jest, niestety, tak, że zawsze przeplatają się dwie fale. Wy nie robiliście nic, sprawnie umieliście tylko kląć, biadolić, protestować, być niezadowolonymi i zdesperowanymi. My harowaliśmy potrójnie, za siebie, za was i za zupełnie już skretyniałych rodziców, tych śmiechu wartych kondomiarzy, squatersów
parę witaminek - wyjaśniał, przesuwając po wargach koniuszkiem języka. - Gęba mi spierzchła od tego upału, Jutta znowu powie, że mam zajady! Zostajesz?<br>- Dyżur na O-L - odparł sucho Tubiełło.<br>- Ja lecę, lecę, leeecę!... Dzisiaj rozgrywki!<br>Z hałasem zamknął za sobą drzwi, potem jeszcze uchylił je na chwilę i wsadził głowę.<br>- Yooo!... - beknął na pożegnanie zmienionym, grubym głosem.<br>- Młodzi ludzie... - westchnął doktor. - Jest, niestety, tak, że zawsze przeplatają się dwie fale. Wy nie robiliście nic, sprawnie umieliście tylko kląć, biadolić, protestować, być niezadowolonymi i zdesperowanymi. My harowaliśmy potrójnie, za siebie, za was i za zupełnie już skretyniałych rodziców, tych śmiechu wartych kondomiarzy, squatersów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego