Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
i oczy jego zezowały przeraźliwie i męcząco. Tego nieszczęsnego konia na biegunach, na którym nie mógł jeździć, wyniósł na ulicę i ofiarował go wszystkim znajomym dzieciom .

Było to wczesnym rankiem w niedzielę czy święto, na wyżółkłych, jesiennych drzewach siedziały wrony, chodnik koło domu był usłany suchymi liśćmi. Rudy dziewięcioletni Boruch, bełkocząc coś niezrozumiałego i tragicznego, wyniósł konia za furtkę. Zaniepokojone wrony zleciały z drzew z krakaniem. Maleńki Boruch podniósł do góry rudą, guzowatą głowę i spojrzał w rozsłoneczniony błękit. Potem krzyknął głośno na całą ulicę.
- Kto chce mego konia? - i postawił go pośrodku chodnika.
Wtedy z podwórka wybiegła Anielka, brudna i
i oczy jego zezowały przeraźliwie i męcząco. Tego nieszczęsnego konia na biegunach, na którym nie mógł jeździć, wyniósł na ulicę i ofiarował go wszystkim znajomym dzieciom .<br>&lt;page nr=32&gt;<br> Było to wczesnym rankiem w niedzielę czy święto, na wyżółkłych, jesiennych drzewach siedziały wrony, chodnik koło domu był usłany suchymi liśćmi. Rudy dziewięcioletni Boruch, bełkocząc coś niezrozumiałego i tragicznego, wyniósł konia za furtkę. Zaniepokojone wrony zleciały z drzew z krakaniem. Maleńki Boruch podniósł do góry rudą, guzowatą głowę i spojrzał w rozsłoneczniony błękit. Potem krzyknął głośno na całą ulicę.<br>- Kto chce mego konia? - i postawił go pośrodku chodnika.<br>Wtedy z podwórka wybiegła Anielka, brudna i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego