Zanim umilknął kamień i jest litość.<br><br>Wąż wczoraj drogę przebiegał o zmroku.<br> 925<br>Starty oponą, wił się na asfalcie.<br>A my jesteśmy i wężem i kołem.<br>Dwa są wymiary. Tu niedosięgalna<br>Prawda istoty, tutaj, na krawędzi<br>Trwania, nie-trwania. Dwie linie przecięte.<br> 930<br>Czas wyniesiony ponad czas przez czas.<br><br>Niemy, bez formy, przed barwą motyla<br>Lęk w sobie czuje, on, niedosięgalny.<br>Bo czym jest motyl bez Julii i Thai¨.s?<br>I czym jest Julia bez puchu motyla<br> 935<br>W jej oczach, włosach, ziarnistości brzucha?<br>Królestwo, mówisz. My nie należymy.<br>Choć równocześnie do niego należąc.<br><br>Na jakże długo starczy mi nonsensu<br>Polski