będzie epoką, gdzie paru cichych i zupełnie zapoznanych wyznawców natury potrafiło nam przekazać swe wzruszenie w sposób tak samo jedyny jak jakiś Chińczyk z epoki Song czy Hindus w miniaturze XVIII-wiecznej.<br>Cóż możemy powiedzieć poza tym, że jedyną drogą świadomości jest schodzenie w głąb swoich doznań, bezinteresownie, niezależnie i bez pośpiechu, że tego rodzaju krok artysty ma nie mniejszą wagę od błyskawicznego wchodzenia - koniecznie błyskawicznego - w stan, który <name type="tit">Mathieu</> nazywa stanem drugim.<br>Epoka wulkaniczna ma sztukę wulkaniczną, piszą krytycy. Nie jest to wcale takie pewne, może właśnie chodzi o to, by artyści nie zagubili, a przechowali ten wątek wieczny, wiążący sztukę