ze śmiechem. <br><tit>Samotnikiem nie jest i nigdy nie był.</><br>"Boże, jak ja lubię pracę w grupie sześciu, ośmiu chłopaków, wciąż się coś dzieje - szachy, karty, herbatka, rozmowy". Nigdy nie wyjeżdża z domu z postanowieniem samotnej wyprawy. Byli tacy alpiniści, na przykład Casarotto. On nie. A jednak przychodzi ta chwila, nagle, bez powodu. Są w bazie przez tydzień, dwa, trzy. Wspinają się wspólnie, planują nowe drogi. I nagle którejś nocy czy ranka przychodzi do głowy coś takiego: "Nie, muszę zrobić coś samotnie." Dlaczego, skąd to? Dojrzewał do tego przez wiele lat. Uważa, że szuka większych emocji, mocniejszej dawki adrenaliny. Staje wtedy przed kolegami