Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
tak na wszelki wypadek.
Tymczasem wykopany za drzwi Jacek M. był tak oszołomiony, że w pierwszej chwili w ogóle nie bardzo wiedział, co się stało. Minęła dobra chwila, zanim taksówkarz zrozumiał, w jakiej znalazł się sytuacji. A przedstawiała się ona następująco. Dochodziła 4.30 rano, co Jacek M. mógł stwierdzić bez problemu, jako że miał na ręku zegarek. I, niestety, ów zegarek był wszystkim, co miał na sobie nieszczęsny taksówkarz. Artur T. ściągnął go bowiem z własnej małżonki całkiem nagusieńkiego, nawet bez skarpetek. Zegarek zaś się ostał, ponieważ Jacek M. przed zatopieniem w miłosnym zapamiętaniu, zrzucił z siebie wszystko, poza nim właśnie
tak na wszelki wypadek.<br>Tymczasem wykopany za drzwi Jacek M. był tak oszołomiony, że w pierwszej chwili w ogóle nie bardzo wiedział, co się stało. Minęła dobra chwila, zanim taksówkarz zrozumiał, w jakiej znalazł się sytuacji. A przedstawiała się ona następująco. Dochodziła 4.30 rano, co Jacek M. mógł stwierdzić bez problemu, jako że miał na ręku zegarek. I, niestety, ów zegarek był wszystkim, co miał na sobie nieszczęsny taksówkarz. Artur T. ściągnął go bowiem z własnej małżonki całkiem nagusieńkiego, nawet bez skarpetek. Zegarek zaś się ostał, ponieważ Jacek M. przed zatopieniem w miłosnym zapamiętaniu, zrzucił z siebie wszystko, poza nim właśnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego