Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Perspektywy
Nr: 14
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
wolę ustawić na stole, czy na półce, albo na podłodze zgrabny dzban niż kryształ. I nie dlatego ja te czerepia uznaję, że one od męża i syna, bo one dla mnie ładne.
- Niby wzór taki sam, a ja swój dzban od razu odnajdę wśród innych. I syn też swoje odnajdzie bezbłędnie. Fabryczna rzecz każda taka sama, a co z rąk ludzkich wyjdzie - odrębne, swojskie, jakby w tym była cząstka twórcy. I ludzie to wyczuwają.
- Ciągnie człowieka do starego - wtrąci krótko Józef.
A może, myślę sobie, żal nam świata odchodzącego w niepamięć?
Czym jest dla Kraszewskich garncarstwo? Zawodem czy twórczą egzystencją? Rodzaj
wolę ustawić na stole, czy na półce, albo na podłodze zgrabny dzban niż kryształ. I nie dlatego ja te czerepia uznaję, że one od męża i syna, bo one dla mnie ładne.<br>- Niby wzór taki sam, a ja swój dzban od razu odnajdę wśród innych. I syn też swoje odnajdzie bezbłędnie. Fabryczna rzecz każda taka sama, a co z rąk ludzkich wyjdzie - odrębne, swojskie, jakby w tym była cząstka twórcy. I ludzie to wyczuwają.<br>- Ciągnie człowieka do starego - wtrąci krótko Józef.<br>A może, myślę sobie, żal nam świata odchodzącego w niepamięć?<br>Czym jest dla Kraszewskich garncarstwo? Zawodem czy twórczą egzystencją? Rodzaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego