Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Żyda nie wygląda - rozgadała się kuchta. - Ani chałatu, ani mycki, ani pejsów. Do bóżnicy też nie chodzi, bo chyba bym zauważyła. A ślub braliście przecież w kościele? Prawda...? Tak! Pan to zupełnie inny Żyd. Nasz.
Zmarszczyłaś brwi i nie wiesz, co odpowiedzieć, a właściwie, czy musisz cokolwiek wyjaśniać tej wścibskiej, bezczelnej dziewczynie?
Cóż... Chyba zwolnię ją za dwa, trzy miesiące i będę miała nareszcie spokój.
- Coś pani powiem. Tylko niech się pani nie obraża. A zresztą! I tak mnie pani pewnie zwolni za dwa, trzy miesiące, bo za dużo mówię. Tak! Niech pani nie zaprzecza! Poprzednią służącą też pani zwolniła za
Żyda nie wygląda - rozgadała się kuchta. - Ani chałatu, ani mycki, ani pejsów. Do bóżnicy też nie chodzi, bo chyba bym zauważyła. A ślub braliście przecież w kościele? Prawda...? Tak! Pan to zupełnie inny Żyd. Nasz.<br> Zmarszczyłaś brwi i nie wiesz, co odpowiedzieć, a właściwie, czy musisz cokolwiek wyjaśniać tej wścibskiej, bezczelnej dziewczynie?<br>Cóż... Chyba zwolnię ją za dwa, trzy miesiące i będę miała nareszcie spokój.<br>- Coś pani powiem. Tylko niech się pani nie obraża. A zresztą! I tak mnie pani pewnie zwolni za dwa, trzy miesiące, bo za dużo mówię. Tak! Niech pani nie zaprzecza! Poprzednią służącą też pani zwolniła za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego