Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
oznaczone numerami. Listy do nas adresuje się: Wielkie Łuki, gubernia pskowska, dom Mieńszykowa. Najmniejszy powiew wiatru wzbija na placu tumany kurzu, toteż bawimy się głównie na podwórku osłoniętym drewnianymi zabudowaniami, jak wozownia, drwalka, kurnik. Po przystawionej drabinie Krysia i Żenia Firk wchodzą na stryszek i bawią się tam we dwie, beze mnie... Czasami urządzają na podwórzu zabawę w sklep: każde z nas przynosi swój deser, one są sprzedawczyniami, a ja kupującym. Muszę jednak, jak prawdziwy kupujący, wejść z ulicy i wtedy dowiaduję się, że "towar" zjadł pies. Nie domyślając się podstępu, stale tracę mój własny deser, który po prostu zjadają "sprzedawczynie
oznaczone numerami. Listy do nas adresuje się: Wielkie Łuki, gubernia pskowska, dom Mieńszykowa. Najmniejszy powiew wiatru wzbija na placu tumany kurzu, toteż bawimy się głównie na podwórku osłoniętym drewnianymi zabudowaniami, jak wozownia, drwalka, kurnik. Po przystawionej drabinie Krysia i Żenia Firk wchodzą na stryszek i bawią się tam we dwie, beze mnie... Czasami urządzają na podwórzu zabawę w sklep: każde z nas przynosi swój deser, one są sprzedawczyniami, a ja kupującym. Muszę jednak, jak prawdziwy kupujący, wejść z ulicy i wtedy dowiaduję się, że "towar" zjadł pies. Nie domyślając się podstępu, stale tracę mój własny deser, który po prostu zjadają "sprzedawczynie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego