Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
deski pokładu i machając skrzydłami. Szeroko otwierał szkarłatne oczy, drgały mu wrażliwe nozdrza.
"Kamyk."
"Pożeracz Chmur."
Tylko tyle. Nie trzeba było więcej. Zatopieni w pełnym kontakcie, przestaliśmy zauważać resztę świata. Objąłem wielką smoczą głowę, a Pożeracz Chmur otoczył mnie łapami. Od dawna nie czułem się tak szczęśliwy, spokojny i absolutnie bezpieczny. Wróciłem do domu.

I na tym mógłbym zakończyć. Na tej scenie, pięknej i w dużej mierze patetycznej. Ale to byłoby szachrajstwo. Życie wciąż się toczy dalej.
Na przykład siedzę w tej chwili w miłym, cienistym zakątku na terytorium Skaczącej Gwiazdy. Na kolanach mam kawałek deski, na desce rozłożony pamiętnik. A
deski pokładu i machając skrzydłami. Szeroko otwierał szkarłatne oczy, drgały mu wrażliwe nozdrza. <br>"Kamyk."<br>"Pożeracz Chmur."<br>Tylko tyle. Nie trzeba było więcej. Zatopieni w pełnym kontakcie, przestaliśmy zauważać resztę świata. Objąłem wielką smoczą głowę, a Pożeracz Chmur otoczył mnie łapami. Od dawna nie czułem się tak szczęśliwy, spokojny i absolutnie bezpieczny. Wróciłem do domu.<br><br>I na tym mógłbym zakończyć. Na tej scenie, pięknej i w dużej mierze patetycznej. Ale to byłoby szachrajstwo. Życie wciąż się toczy dalej.<br>Na przykład siedzę w tej chwili w miłym, cienistym zakątku na terytorium Skaczącej Gwiazdy. Na kolanach mam kawałek deski, na desce rozłożony pamiętnik. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego