pisania dla pamięci, a doniosłość tego odkrycia poświadczona zostaje zakończeniem powieści, w którym pojawia się, i zostaje wkrótce rozwiązana, zagadka zaginięcia jednego ze zdjęć (na rzymskiej wystawie fotografii prezentowanych przez narratorkę), chyba najbardziej neutralnego politycznie, bo przedstawiającego tylko okna wraz z zewnętrzną ścianą kamienicy. Nie zostało ono ukradzione przez agenta bezpieki, który mógł dostrzec za oknem ukrywającego się działacza podziemia, nie potwierdziła się żadna z hipotez zakładających polityczną doniosłość zdarzenia. Zdjęcie zostało ukradzione przez dawnego emigranta, który rozpoznał na nim fragment własnego domu. Spośród różnych znaczeń, które narratorka wiązała z fotograficznym dokumentowaniem czasu historycznego, jedno było najważniejsze, jedno warte było kradzieży