Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
do poczesnych stanowisk, które roztaczały szerokie możliwości, nie wykorzystywał świetnej passy, jaką przyniosły mu od razu pierwsze książki.
Dla nie znających go bliżej mógł się wydawać nieprzystępny i jakby zarozumiale traktujący swe posłannictwo artystyczne. Nie był z tych, co - jak Dygat i Otwinowski - natychmiast zdobywali sobie sympatię ludzi swoją pozorną bezpośredniością i zręcznym udawaniem, że są zainteresowani cudzym życiorysem. Kazimierz nie miał tej dynamicznej natury i mało go obchodziły komplementy przypadkiem napotkanych ludzi, wolał je słyszeć raczej od pań, które umiejętnie adorował. Takich randek miał wiele, bo należało do dobrego tonu spotkać się pannie z pisarzem, którego nazwisko nie schodziło ze
do poczesnych stanowisk, które roztaczały szerokie możliwości, nie wykorzystywał świetnej passy, jaką przyniosły mu od razu pierwsze książki.<br>Dla nie znających go bliżej mógł się wydawać nieprzystępny i jakby zarozumiale traktujący swe posłannictwo artystyczne. Nie był z tych, co - jak Dygat i Otwinowski - natychmiast zdobywali sobie sympatię ludzi swoją pozorną bezpośredniością i zręcznym udawaniem, że są zainteresowani cudzym życiorysem. Kazimierz nie miał tej dynamicznej natury i mało go obchodziły komplementy przypadkiem napotkanych ludzi, wolał je słyszeć raczej od pań, które umiejętnie adorował. Takich randek miał wiele, bo należało do dobrego tonu spotkać się pannie z pisarzem, którego nazwisko nie schodziło ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego