nos, niegdyś zapewne komplementowany jako seksowny, zrobił się okropnie wiedźmowaty - z powodu dużo krótszych i dużo mniej zakrzywionych nosów zwykło się było na Śląsku pławić baby w rzekach i stawach. <br>Jak większość niegdyś urodziwych niewiast, Formoza von Krossig z uporem nie zauważała owego "niegdyś", nie przyjmowała do wiadomości faktu, że bezpowrotnie przeminęła wiosna wieku. I że zima nadciąga. Widać to było zwłaszcza po sposobie, w jaki Formoza się odziewała. Cały jej strój, od jadowicie różowych ciżemek po fikuśny toczek, delikatna biała podwiczka, muślinowy couvrechef, obcisła suknia w kolorze jasnego indyga, wysadzany perłami pasek, szkarłatny brokatowy surcote - wszystko to przystawało raczej dzierlatce