Typ tekstu: Książka
Autor: Świderski Bronisław
Tytuł: Słowa obcego
Rok: 1998
B. skierowana była przeciw zasadzie zbierania i weryfikowania faktów - i dlatego go uderzyła. W tej sytuacji był bowiem jej śmiertelnym wrogiem.

B. otworzył okno i przejrzał się w szybie. Śladu uderzenia prawie nie było widać. Policzek przestał boleć. B. tryumfował:
- A więc ta ogromna, ślamazarnie zbierająca fakty policjantka okazała się bezsilna wobec potęgi wyobraźni! Ponadto popełniła wykroczenie, uderzając człowieka, który jej nie zagrażał. Gdyby ją oskarżył, miałaby naprawdę poważne nieprzyjemności.
Wyszedł, by odebrać popołudniową pocztę z sekretariatu. Pokonał korytarz z podniesioną głową, od czasu do czasu cicho pogwizdując Marsyliankę. Przechodził właśnie obok gabinetu dyrektorki instytutu, profesor J. Tudsen, gdy zza otwartych
B. skierowana była przeciw zasadzie zbierania i weryfikowania faktów - i dlatego go uderzyła. W tej sytuacji był bowiem jej śmiertelnym wrogiem.<br><br>B. otworzył okno i przejrzał się w szybie. Śladu uderzenia prawie nie było widać. Policzek przestał boleć. B. tryumfował: <br>- A więc ta ogromna, ślamazarnie zbierająca fakty policjantka okazała się bezsilna wobec potęgi wyobraźni! Ponadto popełniła wykroczenie, uderzając człowieka, który jej nie zagrażał. Gdyby ją oskarżył, miałaby naprawdę poważne nieprzyjemności.<br>Wyszedł, by odebrać popołudniową pocztę z sekretariatu. Pokonał korytarz z podniesioną głową, od czasu do czasu cicho pogwizdując Marsyliankę. Przechodził właśnie obok gabinetu dyrektorki instytutu, profesor J. Tudsen, gdy zza otwartych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego