Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 12
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
chodził pieszo, bo właśnie swój samochód z kierowcą wysłał "w trasę".
Regularnie mieszkał w hotelach, nie płacąc oczywiście należności, wobec czego w pewnym prywatnym hotelu panienka z recepcji poszła w niezłą torbę, bowiem właściciel kazał jej zapłacić za klienta, którego nie upilnowała, a także za telefony, które wykonała, usiłując - zresztą bezskutecznie - go namierzyć.
Kiedy wreszcie udało się zlokalizować areszt, w którym aktualnie przebywał - doszło do przesłuchania podejrzanego na okoliczność wyłudzenia usługi hotelowej w naszym pięknym grodzie. Jerzy Z. z wrodzoną sobie elokwencją opowiedział, jak to przyjechał do Zakopanego przywieziony przez przygodnie poznanego mężczyznę, którego nazwiska oczywiście nie pamięta. Mężczyzna ten kazał
chodził pieszo, bo właśnie swój samochód z kierowcą wysłał "w trasę".<br>Regularnie mieszkał w hotelach, nie płacąc oczywiście należności, wobec czego w pewnym prywatnym hotelu panienka z recepcji poszła w niezłą torbę, bowiem właściciel kazał jej zapłacić za klienta, którego nie upilnowała, a także za telefony, które wykonała, usiłując - zresztą bezskutecznie - go namierzyć.<br>Kiedy wreszcie udało się zlokalizować areszt, w którym aktualnie przebywał - doszło do przesłuchania podejrzanego na okoliczność wyłudzenia usługi hotelowej w naszym pięknym grodzie. Jerzy Z. z wrodzoną sobie elokwencją opowiedział, jak to przyjechał do Zakopanego przywieziony przez przygodnie poznanego mężczyznę, którego nazwiska oczywiście nie pamięta. Mężczyzna ten kazał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego