Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 48
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
nie wiadomo skąd i jakich sposobów używała, ażeby je przywabić? Zapewne była to sztuczka diabelska. Zaprowadzono dziewczynę na ratusz i rada w radę uznano za czarownicę. Została spalona na rynku w Hamburgu. Dziewczynie w dżinsach i z jasnymi włosami związanymi w koński ogon to nie zagrażało. Jedynie Japończyk wytrwale i bezskutecznie odganiał od niej ptaki. Skąd jesteś? Skąd się tu wzięłaś przed Notre Dame w ten wieczór lipcowy? Jestem Amerykanką. Na imię mi Tracey. Tracey Boydston. A tobie jak na imię? Herdwige. Przełamała bagietkę i podała mi połowę. Karmiłyśmy więc ptaki we dwie i rozmawiały o Matce-Ziemi i zwierzętach, naszych
nie wiadomo skąd i jakich sposobów używała, ażeby je przywabić? Zapewne była to sztuczka diabelska. Zaprowadzono dziewczynę na ratusz i rada w radę uznano za czarownicę. Została spalona na rynku w Hamburgu. Dziewczynie w dżinsach i z jasnymi włosami związanymi w koński ogon to nie zagrażało. Jedynie Japończyk wytrwale i bezskutecznie odganiał od niej ptaki. Skąd jesteś? Skąd się tu wzięłaś przed Notre Dame w ten wieczór lipcowy? Jestem Amerykanką. Na imię mi Tracey. Tracey Boydston. A tobie jak na imię? Herdwige. Przełamała bagietkę i podała mi połowę. Karmiłyśmy więc ptaki we dwie i rozmawiały o Matce-Ziemi i zwierzętach, naszych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego