Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Świadectwem kryzysu wspólnoty akademickiej są częstokroć fatalne relacje w obrębie kadry. - Szczególnie dramatyczna sytuacja panuje wśród doktorantów. Wraz z urynkowieniem edukacji postanowiono znaleźć tanią siłę roboczą. I właśnie ci ludzie u progu kariery wykonują taką katorżniczą pracę - mówi medioznawca prof. Wiesław Godzic.

Można powiedzieć, że dzisiejsi doktoranci wiodą i tak beztroskie życie, są ubezpieczeni (gdy wprowadzano studia doktoranckie, żadnego systemu ochrony socjalnej nie było), na studiach dziennych otrzymują stypendium od 600 do 1 tys. zł w tych bogatszych uniwersytetach. - Na początku mój promotor powiedział mi, że studia doktoranckie uczą pokory - mówi doktorantka z Łodzi. - I rzeczywiście, czuję się tak, jakbym dostawała
Świadectwem kryzysu wspólnoty akademickiej są częstokroć fatalne relacje w obrębie kadry. - Szczególnie dramatyczna sytuacja panuje wśród doktorantów. Wraz z urynkowieniem edukacji postanowiono znaleźć tanią siłę roboczą. I właśnie ci ludzie u progu kariery wykonują taką katorżniczą pracę - mówi medioznawca prof. Wiesław Godzic.<br><br>Można powiedzieć, że dzisiejsi doktoranci wiodą i tak beztroskie życie, są ubezpieczeni (gdy wprowadzano studia doktoranckie, żadnego systemu ochrony socjalnej nie było), na studiach dziennych otrzymują stypendium od 600 do 1 tys. zł w tych bogatszych uniwersytetach. - Na początku mój promotor powiedział mi, że studia doktoranckie uczą pokory - mówi doktorantka z Łodzi. - I rzeczywiście, czuję się tak, jakbym dostawała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego