święta narodzin człowieka, co skompilował filozofię nędzy na użytek niewolników i wyzwoleńców, i ten zryw wysublimowanego uczucia radości, który przeżyłem, czy też bardziej może idiotyzm brata Antoniego, nieludzki idiotyzm zawarty w sprzeczności jego gestu i słów, każą mi się zastanawiać nad moją poezją. To moje: pozostaw wszelką nadzieję, które szeptałem bezustannie ludziom, ba, mówiłem tonem rozkazu - czy to wszystko, co mam do powiedzenia? Jeśli tak - to chyba niewiele i łatwo... Dawid od miesiąca przenosił płyty cementowe na terenie "Buna-Werke". Krążąc po obwodzie wielkiego placu rozmiesili sabotami śnieg i glinę na gęstą, podmarzającą papkę. Trzeba było nosić biegiem. Z miejsca na