i zawsze będę twój.<br><br>Znużony - odpoczywam, umarły - nie odżywam,<br>Kamienną głową kruszę kamienny ciężar brył,<br>Na wznak rozparty leżę i spływa ze mnie grzywa,<br>I świadczy cała siwa, żem jeszcze w grobie żył.<br><br>Na wydłużonych palcach rogowe, żółte szpony<br>Wpijają się bezwiednie i bezboleśnie w mrok<br>I leżę tak uśpiony, bezwiednie wydłużony,<br>Od ciebie oddalony sam nie wiem który rok.<br><br>Tu lata się nie dłużą, tu lata nic nie wróżą<br>I nic, i nic nie znaczą, i wcale nie ma lat,<br>Podziemna wieczność ciemna przepływa czarną burzą<br>I grobom pozostawia swój czarny mrok i czad.<br><br>Gdy wiatr październikowy uderzy po kominach