nigdzie nie szedł. Kto wie<br>zresztą, czy zrzucając te włosy przed siebie lub odrzucając je do tyłu,<br>nie wypowiadała Sulka w ten sposób swojej rozpaczy, bo inaczej nie<br>umiała, tylko tymi włosami, a słowom i łzom nie ufała. I także tymi<br>rozkraczonymi nogami, chociaż wszyscy we wsi uważali ją za<br>bezwstydnicę.<br> Aż któregoś roku wybrałem się znów na Wszystkich Świętych z zamiarem<br>zatrzymania się na kilka dni. W odnowionym bowiem po latach Zamku, z<br>którego przedtem wyprowadzono więzienie, urządzono w baszcie pokój<br>gościnny, a że dyrektorem Zamku był Koza, zaprosił mnie, że mógłbym się<br>zatrzymać nawet kilka dni. Obiecywałem sobie, że