Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
dwiema kroplistymi strumieniami z twarzy na wznoszące się piersi spadały.

- Dzięki ci, dzięki - zawołała, kiedy skończył - za te łzy, któreś mi wycisnął! Ach, nie pojmujesz sam, ileś mi dobrego sprawił. Łzami tymi wyciekło z duszy mojej więcej złego, niźliby ogień czyśćcowy przez cały rok mógł sprawić... Ale słyszysz? Oto północ bić zaczyna - muszę wracać na pokutę! Bywaj zdrów, a pamiętaj, jeśli kiedy będziesz potrzebował pomocy w jakiej potrzebie, przyjdź, zagraj tylko pod tą górą, a ja wynijdę do ciebie. Nie zapomnij tylko pory: w godzinę przed północą!
Wtem na wieży łomżyńskiej fary zegar uderzył dwunasty raz. Bona skoczyła w czarną czeluść
dwiema kroplistymi strumieniami z twarzy na wznoszące się piersi spadały. <br><br>- Dzięki ci, dzięki - zawołała, kiedy skończył - za te łzy, któreś mi wycisnął! Ach, nie pojmujesz sam, ileś mi dobrego sprawił. Łzami tymi wyciekło z duszy mojej więcej złego, niźliby ogień czyśćcowy przez cały rok mógł sprawić... Ale słyszysz? Oto północ bić zaczyna - muszę wracać na pokutę! Bywaj zdrów, a pamiętaj, jeśli kiedy będziesz potrzebował pomocy w jakiej potrzebie, przyjdź, zagraj tylko pod tą górą, a ja &lt;orig&gt;wynijdę&lt;/&gt; do ciebie. Nie zapomnij tylko pory: w godzinę przed północą! <br>Wtem na wieży łomżyńskiej fary zegar uderzył dwunasty raz. Bona skoczyła w czarną czeluść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego