to wyposażył pojazd, nadal drewniany od koła po kierownicę w pedały, również drewniane, osadzone na przednim kole. W roku 1855 świat otrzymał bicykl budzący, jak chce anegdota, niezadowolenie szewców, gdyż do kręcenia pedałami nie trzeba już było tak ciężkich, wytrzymałych butów, jak do odpychania się nogami od ziemi... <br>Oglądając stare bicykle we współczesnym muzeum techniki żywimy podziw dla odwagi dawnych kolarzy, którzy nie wahali się wdrapać na siodełko umieszczone na wysokości stu sześćdziesięciu centymetrów i bez żadnej amortyzacji utrzymywać równowagę sterując w dodatku wielkim, przednim kołem. To prawdziwie cyrkowa sztuka, która dziś niewielu by się udała. <br>Zresztą i ówcześni cykliści doznawali