Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
półobrotu, otwartą dłonią uderzył Skowrońskiego w twarz. Krzesło się przewróciło, Paweł poleciał do tyłu, instynktownie łapiąc za obrus. Za chwilę z łoskotem poleciała za nim cała zastawa. Na sali rozmowy ucichły, jak nożem uciął. Zapanowała martwa cisza. Wszyscy wpatrywali się w Kosińskiego, tylko Dymek zerwał się z miejsca, jakby chciał biec na ratunek ale zatrzymał się bezradnie w pół kroku.
W tej ciszy rozległ się spokojny głos Kosińskiego.
- Trzymaj się, przyjacielu, z daleką od mojej żony.
I Jacek najspokojniej w świecie wrócił do swojego stolika. Obaj dziennikarze rzucili się podnosić Skowrońskiego, hałas na sali wybuchł z podwójną siłą,
Kosiński usiadł na
półobrotu, otwartą dłonią uderzył Skowrońskiego w twarz. Krzesło się przewróciło, Paweł poleciał do tyłu, instynktownie łapiąc za obrus. Za chwilę z łoskotem poleciała za nim cała zastawa. Na sali rozmowy ucichły, jak nożem uciął. Zapanowała martwa cisza. Wszyscy wpatrywali się w Kosińskiego, tylko Dymek zerwał się z miejsca, jakby chciał biec na ratunek ale zatrzymał się bezradnie w pół kroku.<br>W tej ciszy rozległ się spokojny głos Kosińskiego.<br>- Trzymaj się, przyjacielu, z daleką od mojej żony.<br>I Jacek najspokojniej w świecie wrócił do swojego stolika. Obaj dziennikarze rzucili się podnosić Skowrońskiego, hałas na sali wybuchł z podwójną siłą,<br>Kosiński usiadł na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego