Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
był profanem, należał jeszcze do życia. Później został dopuszczony do misteriów niebytu i oto pławił się w czystości.
Wolno i z wysiłkiem obrócił głowę w stronę otwartych okien. Tam koncentrowało się to, od czego on się oddalał. Niedawno był tu człowiek z zamiarem nawrócenia go z tej drogi. Ha... ha, biedak, jakże żałosną miał minę, nic już poradzić nie był w stanie. Poszedł sobie, dostał pieniądze i poszedł. Pieniądze. Jakże obco brzmi to słowo, bez którego nie może istnieć życie. A więc... ach, jakaż ohyda... ohyda!
Znów odwrócił głowę twarzą do góry. "Nie będę zamykał oczu - pomyślał. - Jeszcze gotów mi kto
był profanem, należał jeszcze do życia. Później został dopuszczony do misteriów niebytu i oto pławił się w czystości.<br>Wolno i z wysiłkiem obrócił głowę w stronę otwartych okien. Tam koncentrowało się to, od czego on się oddalał. Niedawno był tu człowiek z zamiarem nawrócenia go z tej drogi. Ha... ha, biedak, jakże żałosną miał minę, nic już poradzić nie był w stanie. Poszedł sobie, dostał pieniądze i poszedł. Pieniądze. Jakże obco brzmi to słowo, bez którego nie może istnieć życie. &lt;page nr=278&gt; A więc... ach, jakaż ohyda... ohyda!<br>Znów odwrócił głowę twarzą do góry. "Nie będę zamykał oczu - pomyślał. - Jeszcze gotów mi kto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego