Polsce - w której rządzący nie są w stanie ani powściągnąć kłótni, ani dokonać znaczących zmian w gabinecie, choć powinno ich przerażać najniższe od 1989 r. społeczne poparcie dla rządu - jedynym wyjściem jest narodowe powstanie, do którego wzywa Andrzej Lepper?<br><br>Wsi spokojna... Mieszkam w beskidzkiej wsi, która - wedle Leppera - powinna być biedna, zbuntowana i gotowa do powstania w obronie państwowego skupu, stałych cen, a może i kołchozów. Owszem, gdy tylko porozmawiać z którymkolwiek z sąsiadów, zaraz słychać potok narzekań i lamentów na to, co "oni" wyczyniają kosztem polskiego chłopa. Owszem, w mojej i sąsiednich gminach bezrobocie sięga 25 proc., co w normalnym