Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
zawołał Anastazy,
który był najśmielszy z nas wszystkich.

Tymczasem stała się rzecz zgoła niespodziewana:
Królewna Śnieżka, a wraz z nią dwunastu jej poddanych,
zaczęli pomału topnieć i rozpływać się
w gorących promieniach sierpniowego słońca.

- Zapomniałam, że u was jest przecież lato - szepnęła
zawstydzona Królewna Śnieżka.

Zanim zorientowaliśmy się w sytuacji, biedna Królewna
Śnieżka z każdą chwilą malała topniejąc
coraz bardziej, aż wreszcie rozpuściła się całkiem
i zamieniła się w maleńki przezroczysty strumyczek.
Połączyło się z nim dwanaście innych strumyczków
i wszystkie razem popłynęły do jednej z furtek w murze,
szemrząc znane słowa marsza krasnoludków:


Hej-ha, hej-ho,
Do domu by
zawołał Anastazy, <br>który był najśmielszy z nas wszystkich.<br><br>Tymczasem stała się rzecz zgoła niespodziewana: <br>Królewna Śnieżka, a wraz z nią dwunastu jej poddanych, <br>zaczęli pomału topnieć i rozpływać się <br>w gorących promieniach sierpniowego słońca.<br><br>- Zapomniałam, że u was jest przecież lato - szepnęła <br>zawstydzona Królewna Śnieżka.<br><br>Zanim zorientowaliśmy się w sytuacji, biedna Królewna <br>Śnieżka z każdą chwilą malała topniejąc <br>coraz bardziej, aż wreszcie rozpuściła się całkiem <br>i zamieniła się w maleńki przezroczysty strumyczek. <br>Połączyło się z nim dwanaście innych strumyczków <br>i wszystkie razem popłynęły do jednej z furtek w murze, <br>szemrząc znane słowa marsza krasnoludków:<br><br><br> Hej-ha, hej-ho,<br> Do domu by
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego