Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Zaraz idziemy. Do widzenia, doktorze. Do widzenia.
Czandra ścisnął mu dłoń z nieoczekiwaną siłą.
- Już niedługo, i to pan będzie tym najnieszczęśliwszym, ja to panu przepowiadam. Zawsze we mnie znajdzie pan powiernika.
Patrzył w oczy Tereyowi prawie błagalnie.
- Swoje sprawy załatwiam sam.
Odwrócił się i ruszył wzburzony ku drzwiom, Mihaly biegł pierwszy wlokąc go za rękę.
- Wujku, to niedobry człowiek - szeptał - będzie ci szkodził.
- Niewiele może. Gorsze są krzywdy, które sami sobie wyrządzamy.
- Jadłem lody - mamrotał, kuląc się na siedzeniu austina - i nagle zacząłem się bać. Jego oczy wszystko zjadają, twój uśmiech, smak moich lodów, z początku były bardzo dobre, a
Zaraz idziemy. Do widzenia, doktorze. Do widzenia.<br>Czandra ścisnął mu dłoń z nieoczekiwaną siłą.<br>- Już niedługo, i to pan będzie tym najnieszczęśliwszym, ja to panu przepowiadam. Zawsze we mnie znajdzie pan powiernika.<br>Patrzył w oczy Tereyowi prawie błagalnie.<br>- Swoje sprawy załatwiam sam.<br>Odwrócił się i ruszył wzburzony ku drzwiom, Mihaly biegł pierwszy wlokąc go za rękę.<br>- Wujku, to niedobry człowiek - szeptał - będzie ci szkodził.<br>- Niewiele może. Gorsze są krzywdy, które sami sobie wyrządzamy.<br>- Jadłem lody - mamrotał, kuląc się na siedzeniu austina - i nagle zacząłem się bać. Jego oczy wszystko zjadają, twój uśmiech, smak moich lodów, z początku były bardzo dobre, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego