się życiem, pluszcząc się wesoło w strumieniu. Larwy przez skórę ofiary trafiają do systemu krwionośnego jamy brzusznej, potem składają jaja, które z kałem człowieka dostają się do wody, tam - do ślimaka. Cykl powtarza się i powtarza, a człowiek, który znalazł się w tym kręgu, najpierw gorączkuje, potem zaś cierpi na biegunki. Z biegiem czasu dochodzi do marskości wątroby i uszkodzenia śledziony, w pewnych okolicznościach jaja pasożytów przedostają się do mózgu, gdzie wywołują groźne ropnie.<br> Tak by wyglądał uproszczony obraz skomplikowanego zagadnienia. Ale nie piszę podręcznika medycyny, lecz frapuje mnie raczej to, co zwykliśmy nazywać ludzką stroną opowieści.<br> Może to brzmieć paradoksalnie