niechlujnej, także do nieprecyzyjnej, bezładnej poezji. Oto o tego rodzaju poecie i poezji w utworze XXX, inc. Co mu ślina na język przyniesie...: <br><gap><br> Sztuka w tej poezji wydaje się poszukiwaniem idealnego, które nieustannie umyka, ale poddałoby się w obliczu właściwej miary. Jest tu jednak miejsce pewnej odczuwalnej harmonii, która paradoksalnie bierze początek z widzenia świata jako dwoistego, złożonego z przeciwieństw, w których w końcu i sztuka się realizuje. Wielkie nie występuje tu bez małego, piękne bez brzydkiego, jawa bez snów. Sztuka istnieje w przestrzeni widzialnej i niewidzialnej, jako śmiertelna i nieśmiertelna.<br> Świat poetów klasycyzmu, realizowanego w Polsce w bardzo różnym stopniu i