Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
wieczne, kosmiczne i autentyczne, nie wzbudzało śmiechu, a raczej zachwycenie i podziw, pomieszane z grozą. Zresztą śmiech zamarł nagle we mnie i skurczył się trwogą, bo wtem spod przęsła mostu z lewej strony śmignął jakiś cień i zniknął w bulwarze nadbrzeżnym, wzdłuż którego stały pomniki postaci historycznych, a ledwie z bijącym sercem, wciśnięty w balustradę przeczekałem parę minut i zdecydowałem się iść dalej, inny cień czmychnął z prawej strony i rozpłynął się, zaplątany w pomniki. Cóż to? Cóż to za cienie nękają mnie? Po chwili z ludzkim mistrzostwem zdawania złudzeniu tego, co niepokojące i zawadzające, uspokoiłem się i poszedłem dalej. Szedłem
wieczne, kosmiczne i autentyczne, nie wzbudzało śmiechu, a raczej zachwycenie i podziw, pomieszane z grozą. Zresztą śmiech zamarł nagle we mnie i skurczył się trwogą, bo wtem spod przęsła mostu z lewej strony śmignął jakiś cień i zniknął w bulwarze nadbrzeżnym, wzdłuż którego stały pomniki postaci historycznych, a ledwie z bijącym sercem, wciśnięty w balustradę przeczekałem parę minut i zdecydowałem się iść dalej, inny cień czmychnął z prawej strony i rozpłynął się, zaplątany w pomniki. Cóż to? Cóż to za cienie nękają mnie? Po chwili z ludzkim mistrzostwem zdawania złudzeniu tego, co niepokojące i zawadzające, uspokoiłem się i poszedłem dalej. Szedłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego