Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
każcie na siebie zbyt długo czekać".
To była dla nich doprawdy trudna decyzja. Wychodzić z domu nie mieli ochoty. Przerażała ich już podróż przez całe miasto, bo przecież w obydwie strony, ze względu na koszty, taksówki wziąć nie bardzo chcieli. Trzeba więc było ciągnąć się komunikacją miejską, a na to - biorąc poprawkę na piątkowe godziny szczytu - należało liczyć co najmniej godzinę. Z kolei odmówić nie bardzo wypadało, bo poza kiepską formą obydwojga, państwo S. nie mieli praktycznie żadnych innych przekonujących argumentów, aby zaproszenie odrzucić. Samo zmęczenie zaś, to nie był żaden powód dla brata Mirosława S. - człowieka o niespożytej energii i wyjątkowej
każcie na siebie zbyt długo czekać"&lt;/&gt;.<br>To była dla nich doprawdy trudna decyzja. Wychodzić z domu nie mieli ochoty. Przerażała ich już podróż przez całe miasto, bo przecież w obydwie strony, ze względu na koszty, taksówki wziąć nie bardzo chcieli. Trzeba więc było ciągnąć się komunikacją miejską, a na to - biorąc poprawkę na piątkowe godziny szczytu - należało liczyć co najmniej godzinę. Z kolei odmówić nie bardzo wypadało, bo poza kiepską formą obydwojga, państwo S. nie mieli praktycznie żadnych innych przekonujących argumentów, aby zaproszenie odrzucić. Samo zmęczenie zaś, to nie był żaden powód dla brata Mirosława S. - człowieka o niespożytej energii i wyjątkowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego