Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
Mandżaro. - Był... widziałem go tak, jak teraz ciebie.
- A Marsjanin?
- Marsjanina nie było
- To co się z nim stało? - Nie wiem.
- Może to jego wspólnik? Może go sprzątnął?
- Jeżeli Marsjanin znalazł skarby, to wszystko możliwe. - Dlaczegoś go nie nastraszył?
Paragon zdarł z głowy bandaże. Twarz miał czerwoną. W jego oczach błąkał się lęk.
- Czyś ty, bracie, zwariował? Tajemniczego? Przecież to największy z naszych przestępców!
- Ja bym spróbował... Paragon parsknął.
-Szkoda, że cię tam nie było. -Obejrzał się z lękiem za siebie. Lepiej, bracie, stąd zjeżdżajmy.
Wybiegł z sali, skierował się w lewą stronę, ku murom, gdzie w przepustach między ścianami rosły najgęstsze
Mandżaro. - Był... widziałem go tak, jak teraz ciebie.<br> - A Marsjanin?<br> - Marsjanina nie było &lt;page nr=193&gt;<br> - To co się z nim stało? - Nie wiem.<br> - Może to jego wspólnik? Może go sprzątnął?<br> - Jeżeli Marsjanin znalazł skarby, to wszystko możliwe. - Dlaczegoś go nie nastraszył?<br>Paragon zdarł z głowy bandaże. Twarz miał czerwoną. W jego oczach błąkał się lęk.<br> - Czyś ty, bracie, zwariował? Tajemniczego? Przecież to największy z naszych przestępców!<br> - Ja bym spróbował... Paragon parsknął.<br> -Szkoda, że cię tam nie było. -Obejrzał się z lękiem za siebie. Lepiej, bracie, stąd zjeżdżajmy.<br>Wybiegł z sali, skierował się w lewą stronę, ku murom, gdzie w przepustach między ścianami rosły najgęstsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego