Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
głos rozszedł się echem w pustym domu: mama z Marianną pojechały na wieś, ojciec wróci dopiero za kilka godzin.
- Mamy jeszcze czas, on nigdy wcześniej nie wraca.
Czy rzeczywiście miała czas? Przecież potrzebowała nieskończoności, by wiecznie szeptać jego imię i wiecznie słyszeć jego szept. I by nigdy nie ustał dotyk, bliskość jego ciała, dreszcz pierwszej w życiu nagości. Niech nie przemija cud...
- Werde Ich zum Augenblicke sagen: verweile doch, Du bist so schön - spotkały się ich myśli.
- Romku, mówisz po niemiecku.

Nie, nawet żartować w ten sposób nie powinna, jest strasznie, strasznie wrażliwy na te sprawy; Boże, z ciała mężczyzny zgaduje
głos rozszedł się echem w pustym domu: mama z Marianną pojechały na wieś, ojciec wróci dopiero za kilka godzin.<br>- Mamy jeszcze czas, on nigdy wcześniej nie wraca.<br>Czy rzeczywiście miała czas? Przecież potrzebowała nieskończoności, by wiecznie szeptać jego imię i wiecznie słyszeć jego szept. I by nigdy nie ustał dotyk, bliskość jego ciała, dreszcz pierwszej w życiu nagości. Niech nie przemija cud...<br>- Werde Ich zum Augenblicke sagen: verweile doch, Du bist so schön - spotkały się ich myśli.<br>- Romku, mówisz po &lt;hi&gt;niemiecku&lt;/&gt;. <br><br>Nie, nawet żartować w ten sposób nie powinna, jest strasznie, strasznie wrażliwy na te sprawy; Boże, z ciała mężczyzny zgaduje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego